A gdyby tak obokNarodowego Centrum Rozwoju Futbolu, którego częścią ma być Akademia Futbolu o statucie szkoły wyższej oraz Instytut Badań nad Futbolem, wprowadzić jeszcze Uniwersytet Skutecznych Napastników, Akademię Częstochowskiej Obrony, tudzież Wyższą Szkołę Środka Pomocy i Odbioru Piłki, zaś najmłodszych uczyć w liceach kontrataku, gimnazjach pressingu i podstawówkach przyjęcia piłki, to może byśmy zaczęli grać w piłkę jak należy? Przynajmniej wedle posłów partii, która się określa się mianem prawicy. Gdyby tak jeszcze obok ustawy o zachowywaniu się polskiej młodzieży w miejscach pamięci narodowych wprowadzić ustawę o sportowych czwartkach (w każdy nieparzysty czwartek naród gra w piłkę), uchwałę o zakazie zatrudniania zagranicznych trenerów, doprecyzowaną rozporządzeniem wykazującym, z których krajów trener pochodzić nie może (oprócz Holandii, Rosja, Niemcy i oczywiście Izrael) oraz zarządzeniem wewnętrznym o porozumiewaniu się w szatni tylko językiem polskim to może byłby i medal. W końcu Sejm, za inicjatywą nie byle inteligencji, nie po to ma uchwalać prawo by ktoś go nie przestrzegał. Nie chce być źle zrozumiany, ale przypomnę tylko, że za rządów PiS sukcesy w polskiej piłce były, i to mimo sabotażu trenera z kraju Eutanazji i Różowych Pejczów. A gdyby Panowie Hoffman i Błaszczykowski zamiast tworzyć campusy w ogóle wyszli z inicjatywą ustawy o obowiązku wygrywania zawodów sportowych, to problem by się rozwiązał sam. Wystarczy, że nadzór powierzono by Urzędowi Skarbowemu.
Ale zostawmy młodych, zdolnych, genetycznych i wróćmy do rzeczywistości. Otóż, biorąc pod uwagę, że trenerem tymczasowym na 99% ma być Stefan Majewski, być może nasi milusińscy piłkarze powinni te dwa mecze przegrać. I to przegrać bardzo wysoko. Łatwo sobie bowiem wyobrazić, że nagle Stefan – absolwent piłkarskiej Akademii w Kolonii, ustawi zespół defensywnie i psim swędem piłka jakoś po dośrodkowaniu do siatki przeciwnika się wtoczy. Lato Grzegorz, który myśli tak szybko, jak kiedyś biegał, od razu wyrwie się do kamer, że to przełom, że bez przygotowania, w jednym meczu trener Majewski osiągnął więcej, niż Leo w dwóch ostatnich, więc trzeba mu dać szansę. A wtedy - wiadomo - kaplica, jako że awans na Euro mamy automatycznie zapewniony Stefan będzie nas trenował przez następne 2,5 roku. A jak Stefan trenuje to wie cała polska liga i pewnie nie tylko. Taki buncik, praktykowany przez naszych ligowców, zdaje się również i na Panu Stefanie, byłby więc może mniejszym złem. I próbą ratowania się przed powrotem cudownych lat 90tych. Niby kadra, niby honor, ale skoro Grzegorz szyje nam takie buty, to może by mu krasnale to tych butów...