Dziwna sprawa. Z prawej strony odezwały się głosy jakoby Państwo zakazujące 13latce samotnego rejsu wokół świata, było państwem złym i plugawym. Bo przecież na rejs się zgadzają rodzice. Sprawa jest dziwna tym bardziej, że z tej samej, prawej strony, usłyszeć można, iż rodzice nie powinni móc zezwolić 13latce na seks z sąsiadem, tudzież jej bratem, na czytanie bajek o homopingwinach, ani na zawarcie umowy o eutanazję. I państwowo powinno stać na straży owych zakazów.
Cywilizacja śmierci, masonów i metody in-vitro, uważa, że choć śmierć, ból i choroba mogą dosięgnąć każdego, to dzieciom w ich unikaniu, co do zasady, pomagają rodzice. Jednakże bywa tak, że rodzicom czasami odbija szajba i wówczas trzeba rodziców z lekka naprostować, niekoniecznie od razu zabierając im prawa rodzicielskie.
A że Cywilizacja śmierci, masonów i metody in vitro, od dobrych kilkuset lat rozstawia dumną Cywilizację Życia po kątach, tedy by Cywilizacji Życia nieco ulżyć, można jej podpowiedzieć, że owa 13 latka nie może wyruszyć w rejs tylko dlatego, by z okolicznymi marynarzami nie współżyła, nie mogła czytać w kajucie homoopowieści, a na koniec, na jakimś statku nie poprosiła o skrócenie jej życia. Może nie będzie to do końca zgodne z prawdą, ale przynajmniej uspokoi sumienie. A te, jak wiadomo, jest przecież najważniejsze.