galopujący major galopujący major
130
BLOG

Nie bijcie w luda

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 10

Po tym jak Artur Nicpoń stwierdził Swoja drogą, ciekawy jest ten żydowski tropizm do banków, lichwy itp. brzydkich spraw. Później się dziwią, że nimi wściekli ludzie w piecach palą, jednocześnie nadal utrzymując, że piramidka finansowa, do której naganiał, nie jest niczym złym ani brzydkim, przyznam się że boję się cokolwiek pisać. Boję się, bo a nuż znów uderzę w słomianego luda, a nie w istotę rzeczy. Zdaje się, że zresztą ja zawsze walę w słomianego luda, bo przecież u moich, bynajmniej nie słomianych kolegów, trudno wskazać jakąś niekonsekwencję, czy nawet błąd.


Jako, że w słomianych walkach mam jako takie doświadczenie, pragnę przed waleniem w słomę lojalnie kolegów po piórze ostrzec i informuję że:
 

Kiedy ludzie się spierają, dobrze jest, żeby nie nokautowali słomianego luda. Bo to nie wnosi niczego do sprawy, a i czas się marnuje waląc w słomianą kukłę. Do czego ja piję (pomijając już kwestię tego, co ja piję)? Ano piję do tego, że w naszych gadułach wielu wolnościowców kpi z typów zwanych racjonalistów i zarzuca im, to, że owi racjonaliści oskarżają wolnościowców, o to, że wolnościowcy wierzą w to, że wolny człowiek zawsze postępuje dobrze, że działanie wolnego człowieka zawsze przynosi dobry skutek. Ten zarzut jest klasycznym przykładem boksowania się ze słomianym ludem. Typy zwane racjonalistami nie twierdzą niczego takiego, co imputuje im wielu wlnościowców, zwłaszcza, że widzą, iż wielu wolnościowców nie postępuje dobrze (Fritz?) i czasami zdają sobie z tego nawet sprawę. Typy zwane racjonalistami wierzą jedynie w tę oto prosta prawdę: że zakaz gwałcenia własnych dzieci, jest dopuszczalną i wskazaną ingerencją państwową, urzędniczą (a więc ingerencją kierownika kuli ziemskiej) we władze rodzicielską rodzica, bez względu na to, że ogromna większość racjonalistów i wolnościowców dzieci nie gwałci.
 

PS Z fotelikami dla dzieci, typy zwane racjonalistami uważają podobnie


PPS Tekst ten pisałem parafrazując wyrusa 

http://tekstowisko.salon24.pl/392412.html
 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka