galopujący major galopujący major
64
BLOG

Coś się komuś chyba pomyliło?

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 19

 

 

Dlaczego antykomuniści nadal nie rozumieją, że w latach 70-tych naszym największym wrogiem nie była już PZPR, ale stał się nim KOR?– żali się Pan Adam Wielomski i trudno temu żalowi się dziwić. Przecież antykomuniści, powinni zrozumieć, że dla nich, dla tych wszystkich Wielomskich, Giertychów, i reszty ferajny, KOR musiał być wrogiem największym, wrogiem, rzekłbym do krwi ostatniej. Bo jak się siedzi z generałem Jaruzelskim we WRONIE to trudno żeby jednocześnie siedzieć w jednej celi z Kuroniem. Jak się siedzi w parlamencie, to się nie pomaga robotnikom z Radomia. Są rzeczy, których pogodzić się nie da, jest wróg, jest i przyjaciel, jak się wierzy generałowi to się nie wierzy tym świniom z KOR-u, znać trzeba miarę patriotyzmu i poświęcenia dla ukochanej ojczyzny.

 

Ale żeby tylko Wielomskiego nie rozumieli. Oto Bogdan Klich mówi o dziwnej odwadze gen. Skrzypczaka, bo gen. Skrzypczak się wcześniej nie żalił Klichowi. Tylko pobiegł do mediów. Fakt, musi być ten Skrzypczak tchórzem, musi cały dygotać, musi za przeproszeniem, wszędzie na ciele się pocić, gdy Klich nadchodzi. Wypij kielicha za Klicha – mówią, a Skrzypczakowi się ręce trzęsą. A nuż car Klich zrobi kwaśną minę? Dziwna ta odwaga gen. Skrzypczaka, tak do mediów, tchórzliwie pędzić. A mógłby przecież iść do Julii Pitery, na pewno by jakość pomogła, tak jak przez ostatnie lata wszyscy pomagali. I okazuje się, że mamy mnóstwo sanitariuszek, ale nie mamy śmigłowców. Może to i dobrze, będzie skąd przywozić rannych, bo jak nie ma śmigłowców to ranni przecież być muszą.

 

Na poligonach też giną ludzie, nie wycofamy się z Afganistanu – mówi Sikorski, który akurat z kałasznikowem po Afganistanie biegał. Fakt, na poligonie też giną, ale chyba nie przez brak helikopterów? Zresztą do armii teraz zgłaszają się sami patrioci. Słuchaj - mówią - mieszkanie mam, wczesną emeryturę mam, wolne popołudnie mam, a jak trzeba to dorobię na misji. Musi ich ta armia czymś patriotycznie przyciągać. Może to ten brak marki? Może to te barwy narodowe, tak na nich działają? A precz z komercjalizacją – krzyczą – mamy armię tradycyjną, urokliwą, jak skansen, ojciec jeszcze z dziadkiem w takiej walczyli, w sam raz na defiladę. Może więc właśnie na defiladę armię wysyłać, rok temu była defilada i się wszyscy cieszyli. A na defiladzie ledwie parę śmigłowców wystarczy, trzy czołgi na krzyż (koniecznie na krzyż), trochę koników. No i papa mobile, tym razem może być z Klichem w środku.

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka