Jako że kolega Nicpoń użala się na blogasku i w rękaw wypłakuje jak to brzydko o nim napisali kolega quasi, kolega nameste i ktoś tam jeszcze, chciałbym dorzucić mały kamyczek do tych lamentów. Otóż pisze dziś kolega Nicpoń do kolegi Consolamentum:
Ja tu sobie dokazywałem fest przecież, ale w życiu nie napisałem czegoś w tym guscie, że chciałbym aby np. Majorowi, czy Ezekielowi ktoś żonę/matkę/dziecko zamordował i że by mi to sprawiło przyjemność.
Pojmujesz róznicę?
No więc przypuśćmy, że żona/matka/dziecko majora lub ezekiela jest postępowcem. Co pisał Nicpoń o postępowcach?
"eeee, akurat tacy jak Quasi nic nie rozwalą, bo to sa kolesie, jak to mawia mój pan Józio, "miekkim chujem robieni", więc nie ma sie co strachac.
Natomiast jak ich będa wieszac, tych postepowców, na gałęziach, to będzie to bardzo przyjemne przezycie estetyczne. Warte tego, by sobie pod takim drzewem posiedzieć, fajke wypalić i pokontemplować.
No i najlepsze, że wieszać ich beda dokładnie ci, których oni tak probuja usilnie uszczęśliwiać."
Galopujacy major pyta czy różnica między zadowoleniem ze śmierci żony/matki/dziecka Nicponia a postępowca jest na tyle duża, że jedynie to pierwsze, każe zadowolonego zaliczyć do wyjątkowego zoo pełnego gnid, szubrawcow, łajz i fiksatów? Czy może również estetyczna kontemplacja przy wieszaniu postępowców cechą wyróżniającą jest gnid, szubrawców, łajz i fiksatów?
Galopujący major prosi o chwilę modlitwy przed odpowiedzią.
Komentarze